Pomimo, że każda chwila radości trwa niezmiernie krótko
- później znika -
zawsze jednak zostawia za sobą trwałą nadzieję i jeszcze trwalsze wspomnienia...

wtorek, 7 czerwca 2011

Blogowe życie

Oj powędrowałam ja sobie dzisiaj. Odwiedziłam wszystkie blogowe koleżanki. Byłam i w górach i nad morzem. Na naszym kontynencie i na dalszym, za oceanem.  Odwiedziłam scrapperki, hafciarki, i kobietki zajmujące się decoupage'm czy wyrobem artystycznej biżuterii. Podziwiałam piękne krajobrazy i przecudne kwiaty w ogrodach, na tarasach. A wystrój wnętrz, a detale, a ozdoby, te starocie, kolorystyka wszystko to zapiera dech.
Piękne cuda tworzycie, to daje masę pozytywnej energii by dalej kreować i żyć z harmonią, zgodnie z tym co nam serducho podpowiada. Nie sądziłam, że blogowe życie, aż tak mnie wciągnie. Wszystko teraz dostrzegam inaczej, nabrało to nowego kształtu i wymiaru. To co cieszy i daje radość jest na wyciągnięcie ręki.
Odkryłam ten świat.



Moje ukochane peonie






*** 

Wracając do zaspanego misiaczka ... otrzymał już do towarzystwa małe co nieco.






Pozdrowionka dla wszystkich odwiedzających :)

19 komentarzy:

  1. I tu się zgadzamy - prawie rok temu napisałam podobny post na temat piękności odkrywanych na blogach. Nie przestaję się zachwycać tym, co na nich widzę, a przede wszystkim geniuszem ludzkiej wyobraźni i umiejetności technicznych!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również wciągnęło nie tylko pisanie własnego bloga, ale przede wszystkim zaglądanie do innych, podziwianie prac, projektów...
    To jest jakiś narkotyk hyba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, życie blogowe wciąga, inspiruje, raduje...
    Żeby tego czasu było jeszcze więcej...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna jest ta metryczka:) Wyszyłam taką dla mojej córci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już prawie koniec, jeszcze śliczna myszka ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. pisałam Ci i gdzieś znikło :( to piszę jeszcze raz, tez kiedyś haftowałam dla kogoś takiego misia, a Twój widzę rośnie jak na drożdżach :))
    a bieganie po blogach to sama przyjemność, tyle inspirujących miejsc i pomysłów :)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. Milo jest pobuszowac po blogach.tez to lubie i czesto to robie.Zbieram w ten sposob sily inatchnienie do kolejnych prac.Hafcik jest sliczny i slodziutki.Dziekuje za odwiedziny i zapraszam ponownie.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też się zaczynam powoli wciągać. W końcu trzeba mieć jakieś uzależnienie;). U nas zawsze mówiło się na te kwiaty piwonie. I też je bardzo lubię:).
    W końcu te kwiaty najczęściej sypałam na procesjach jako mała dziewczynka. Teraz też mam różowe, białe, jeszcze nie u mnie w ogrodzie, ale na pewno je posadzę jak będzie na to czas:).

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach! Jakie piękne jest to co wyszywasz!!!! Aż mi si ę zachciało wrócić do XXX:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjna ta metryczka. Mam na nią ochotę tylko brak okazji aby ja wyszyć:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tak, życie blogowe zmienia. Jestem tu niespełna miesiąc a czuje w sobie taką siłe do tworzenia. A to wszystko przez te Wasze piękne dzieła dziewczęta! Czasami zastanawiam się czy założyłam bloga po to by samej coś publikować czy po to by do Was pisać :) Nie mniej cieszę się ogromnie, że tu jestem i mogę podziwiać np. tak śliczną metryczkę z misiaczkiem jak Twoja :) pozdrawiam cieplutko, koleżanki blogowiczki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam przypadkiem... i zakochałam się:)
    Dlaczego ja Cię wczesniej nie odkryłam???

    Miś przeuroczy...szkoda, że jestem za duża:)

    buziaki serdeczne,
    Michasia

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliniak jest obłędny:)
    Podziwiam i wdycham.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Och hafcik jest prześliczny...Cudo!
    Dziękuję za odwiedzinki na blogu.Miło na sercu! Ciepło pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie się prezentuje ten przystojniak:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję, że i mnie odwiedziłaś :) U Ciebie też zawsze ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń