Pomimo, że każda chwila radości trwa niezmiernie krótko
- później znika -
zawsze jednak zostawia za sobą trwałą nadzieję i jeszcze trwalsze wspomnienia...

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Biesiada w Olsztynie

A co, a jak, i w Krakowie i w Gdańsku, wszędzie widzę jarmarki, kolorowe bibeloty, swojskie jedzonko, biesiada na całego.
Wreszcie mogę się pochwalić: u Nas też był Jarmark i to nie byle jaki. Wczoraj olsztyniacy obchodzili drugie z kolei Święto ulicy Dąbrowszczaków. Sąsiad z sąsiadem balował, grał w szachy, śpiewał caraoke, tańczył flamenco.
Odbył się jarmark rękodzieła, produktów ekologicznych, wyrobów regionalnych oraz pokazy kulinarne.
Masa atrakcji zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.

A ja buszowałam i oglądałam to i owo.
Urzekły mnie anioły:



Skrzyneczka na klucze.
Obiecałam sobie, że u mnie w domku takowa się pojawi, ale w moim osobistym wykonaniu.


deseczki decu


Anielica.... taka samotna....





aniołeczki z masy solnej



sielankowe klimaty...






artystycznie








A na koniec odpoczynek na przystanku pod Dobrym Aniołem.


Ze słonecznego Olsztyna  przesyłam moc pozytywnej energii 
Aldona

4 komentarze:

  1. Reportaż fotograficzny, że hej!Ale różności mnóstwo, tylko podziwiać, choć ten ''dobry aniołek" smutny jakiś!

    OdpowiedzUsuń
  2. ta anielica i deseczki decu też mi się bardzo podobały:]

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudowności były na tym jarmarku.
    Lubię cieszyć oczy takimi rzeczami.

    OdpowiedzUsuń