A co, a jak, i w Krakowie i w Gdańsku, wszędzie widzę jarmarki, kolorowe bibeloty, swojskie jedzonko, biesiada na całego.
Wreszcie mogę się pochwalić: u Nas też był Jarmark i to nie byle jaki. Wczoraj olsztyniacy obchodzili drugie z kolei Święto ulicy Dąbrowszczaków. Sąsiad z sąsiadem balował, grał w szachy, śpiewał caraoke, tańczył flamenco.
Odbył się jarmark rękodzieła, produktów ekologicznych, wyrobów regionalnych oraz pokazy kulinarne.
Masa atrakcji zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.
A ja buszowałam i oglądałam to i owo.
Urzekły mnie anioły:
Skrzyneczka na klucze.
Obiecałam sobie, że u mnie w domku takowa się pojawi, ale w moim osobistym wykonaniu.
deseczki decu
aniołeczki z masy solnej
sielankowe klimaty...
artystycznie
Ze słonecznego Olsztyna przesyłam moc pozytywnej energii
Aldona
Reportaż fotograficzny, że hej!Ale różności mnóstwo, tylko podziwiać, choć ten ''dobry aniołek" smutny jakiś!
OdpowiedzUsuńta anielica i deseczki decu też mi się bardzo podobały:]
OdpowiedzUsuńJakie cudowności były na tym jarmarku.
OdpowiedzUsuńLubię cieszyć oczy takimi rzeczami.
tez lubie anioly :-))
OdpowiedzUsuń